Korzystając z odwiedzin mojej siostry sfotografowałam wreszcie uszytą już prawie rok temu małą czarną sukienkę ze spandeksu.
Spandeks - sprężysta rozciągliwa tkanina, po prawej stronie przypomina zamsz, a od spodu śliska i błyszcząca jak atłas.
Dekolt na plecach odsłaniający łopatki, francuskie cięcia dodatkowo przeszywane - to wszystko miało nadać sukience niezobowiązujący, trochę sportowy charakter.
Jeszcze może trochę o cięciach. Takie pionowe cięcia to też zaszewki - dopiero od niedawno zaczełam tak to postrzegać. Warto je stosować z kilku względów:
Niby sportowa, ale bardzo kobieca:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna :)
OdpowiedzUsuńTakie sukienki to ja lubię :)
OdpowiedzUsuń