wtorek, 16 sierpnia 2011

Zabawki z duszą

Jedno z moich pierwszych wspomnień dotyczących szycia wiąże się właśnie z zabawkami. Kiedy miałam jakieś 5 lat, babcia Helena, krawcowa samouk, po której odziedziczyłam drugie imię pomagała mi uszyć "żabę przytulankę" dla mojej najlepszej przyjaciółki Moniki. Przyjaciółka szyła dla mnie z kolei misia  - obie pod czujnym okiem mojej babci, korzystając z książki której okładkę zamieszczam poniżej. Drugie wspomnienie związane z szyciem to był cudowny prezent od mojej drugiej babci, Jadzi,  też krawcowej samouka: kolekcja ubranek dla moich lalek Barbie (w tym nawet stroje kąpielowe w różnych kolorach!) 

 


















Oprócz żaby nie szyłam nigdy potem zabawek, ale widząc takie ręcznie wykonane strasznie się zachwycam. Może dlatego, że wydają się mieć osobowość, duszę, czy charakter, który wkłada w nie twórca. Nie wiem. Jakkolwiek przygotowanie wyprawki dla mojego dziecka zaczęłam od kupna fioletowo-różowego kota w kratkę z hipnotycznymi oczami - guzikami. Kota kupiłam w lubelskiej Galerii od Rzeczy. Trafiliśmy tam przypadkiem z mężem podczas nocy kultury (btw świetne wydarzenie - gdyby było takich więcej i częściej to Lublin miałby szansę dostać tytuł ESK). Moją drugą zdobyczą jest królik kupiony u longredthread. Zamówiłam sobie męską wersję w portkach na szelkach i bardzo się z niego cieszę - jestem przekonana, że spodoba się mojemu synkowi:)

7 komentarzy:

  1. Napisze kolokwialnie- kot wymiata. Wygląda uroczo. Ja mam w planie uczycie córci lalki- szmacianki. Ostatnio polubiała spać z różnymi swoimi przytulankami, może i by polubiała mamusiową lalę. Jednak mase pomysłów szyciowych na razie skutecznie mi to utrudniają. A pozatym im więcej zastanawiam się nad odpowiednim skrojeniem materiału tym więcej rodzi mi się pytań.

    OdpowiedzUsuń
  2. Na pewno by polubiła - w końcu od mamy:) W tej książce, o której napisałam są jeże, kaczki, małpy, żaby itp...ale lali nie ma:(Sprawdziłam, bo pomyślałam, że mogłabym ci wysłać zeskanowany wykrój. Gdybyś jednak była zainteresowana jakąś inną przytulanką to daj mi znać - podeślę ci skan. Od czasów żaby nie uszyłam już żadnej zabawki i jakoś nie chce mi się za to zabrać, zresztą tak jak za torebki. Bardzo jednak podziwiam ludzi szyjących takie małe, ale wymagające formy.

    OdpowiedzUsuń
  3. kot wyjątkowo uroczy w swej formie:)
    Przepiękny przerost formy nad treścią:)

    OdpowiedzUsuń
  4. króliczek jest przesłodki! takie zabawki są bez prównania piękniejsze...

    OdpowiedzUsuń
  5. Przecudne są!!! Mogę liczyć na kotka? :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak jak napisałam w poście te wspaniałe zabawki nie wyszły niestety spod mojej igły. Bardzo podziwiam ich twórców. Jak będę w Lublinie, to mogę Ci kupić podobnego, możesz też zajrzeć na ich stronę i zamówić coś przez internet. Mnie podobały się strasznie ich koniki, ale Piotr zadecydował, że kot i kupiłam kota, bo taką jestem potulną żoną:)

    OdpowiedzUsuń