piątek, 2 września 2011

Bombka z wrześniowej Burdy+jak zrobić lamówkę

Kupiłam wrześniową Burdę głównie ze względu na zdjęcie uszytej przeze mnie sukienki, które zamieszczono w tym numerze. Staram się sama robić konstrukcje szytych ubrań przed wszystkim dlatego, że czuję wtedy większą kontrolę, "wiem, co z czego" no i może to staroświeckie, ale podziwiam i chciałabym stać się kiedyś taką krawcową, która niemal z zamkniętymi oczami, na podstawie kilku wymiarów narysuje formę idealnie dopasowanego, nawet do nietypowej sylwetki, ubrania. Popłynęłam, ale wracam już do głównego wątku. Burda jest dla mnie interesującym pismem ze względu na zawarte w niej czasem fantazyjne fasony, cięcia itp. Kiedy już się napatrzyłam na moje zdjęcie, to wzrok przyciągnęła sukienka-bombka, model 132. Dostrzegłam w niej ciążowy potencjał i postanowiłam właśnie taką sukienkę uszyć sobie na zbliżające się wesele naszych przyjaciół. Wiem, że ten model nie tylko mnie się spodobał, ale również  Suzannie i jej czytelnikom. Mam nadzieję, że opis moich doświadczeń i potknięć ułatwi im pracę nad tą sukienką. 
Zrezygnowałam z robienia odszyć dekoltu, pach czy dołu. Spodobało mi się Burdowe zalecenie żeby zrobić kokardę z lamówki, wiec postanowiłam pójść z lamówką na całość i wylamowałam wszystko co się tylko dało:)
Zrezygnowałam z suwaka - zakładam sukienkę przez głowę i mimo 8 miesięcznej ciąży przechodzi bez problemów:) Suwak w tym modelu wydaje mi się zbędny - ponieważ sukienka jest baardzo obszerna - wymiarem granicznym jest tutaj jednak wymiar nad biustem, obwód biustu, oraz na dole sukienki. Warto zmierzyć ten ostatni, by sprawdzić czy sukienka będzie nam przechodzić przez biodra i biust - jeśli nie trzeba wstawić suwak. 
Kolejne spostrzeżenie: te wspaniale wyglądające na Burdowym zdjęciu draperie pod kokardą - rzeczywiście są piękne jeśli je tak misternie ułożymy. Obawiam się jednak, że podczas normalnego poruszania nie będzie już tak pięknie. Dlatego postanowiłam w mojej sukience trochę je ujarzmić i dyskretnie zamocować w kilku miejscach, żeby ten efekt był trwały. Aha i jeszcze jedno spostrzeżenie sukienka wymagała sporego zwężenia pod pachami. 

A teraz słów i zdjęć kilka dotyczących lamowania, któremu się z taką pasją oddałam szyjąc tą sukienkę. W pasmanteriach możemy kupić gotowe lamówki (ja najbardziej lubię takie bawełniane) kiedy jednak zależy nam by lamówka była dokładnie z takiego materiału jak szyty ciuch musimy się trochę pomęczyć... Zaczynamy od wyrysowania na tkaninie, po jej skosie (zatem korzystamy z ekierki) 3 centymetrowej szerokości pasków o potrzebnej nam długości. 


Po ich wycięciu...


zaprasowujemy je na pół...

 


















składamy brzegami do środka. Następnie jeszcze na pół i przeprasowujemy ponownie. Wcześniej widoczny, zaprasowany środek paska, stanowi teraz "grzbiet" lamówki

 


















A jak wszystko się szczęśliwie (bez poważnych oparzeń) uda to otrzymujemy coś takiego:


A teraz jeszcze o samym lamowaniu, a właściwie o kolejności lamowania. Żeby było nam prościej nie jest bez znaczenia, co po kolei będziemy lamować. Naszym punktem wyjścia w tym przypadku jest przód i tył sukienki (karczki połączone z dołem) zszyte na jednym z ramion. Zaczynamy od lamowania brzegu dekoltu. Po doszyciu lamówki, zszywamy brzeg lamówki na niezszytym ramieniu. Żeby było równo i nic nie wystawało to najpierw mocujemy samą lamówkę:


Dopiero po tym zszywamy pozostały odcinek ramienia. Żeby lamówka nigdzie nie wystawała możemy ją dodatkowo zamocować. Czyli rozkładamy zapas szwu (w przypadku kiedy brzegi były obrzucane oddzielnie) lub układamy zapas szwu na tył (jeśli brzegi były razem obrzucane), a następnie "przejeżdżamy" maszyną po wskazanym przeze mnie paluchem ściegu na lamówce. Chodzi po prostu o to żeby "przytrzymać" zapas lamówki pod spodem na właściwym miejscu.
 

Po dekolcie lamujemy pachy. Po nich zszywamy jeden z boków sukienki zaczynając od zamocowania lamówki szyjemy po przodzie sukienki. Po zszyciu boku przystępujemy do lamowania dołu. Po wylamowaniu dołu, przed zszywaniem drugiego boku, zamocowujemy lamówkę zarówno na dole jak i pod pachą. Następnie zabieramy się za zszywanie pozostałego odcinka boku. 

W razie jakichkolwiek nasuwających się pytań, wątpliwości, niejasności itp...zachęcam do zadawania pytań w komentarzach pod postem.


p.s. Ćwieków w pasmanteriach nie mogłam znaleźć, więc zamówiłam na allegro. Przyszły dzisiaj, więc niebawem pokażę Wam moją agresywną little black dress;)

12 komentarzy:

  1. Cudowna! Nic więcej dodać nie mogę :) Też się przemierzam do jej uszycia, bo wykrój jest obłędny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki dziewczyny:) Zapomniałam napisać w poście, wiec może tutaj: gdybym teraz przystępowała do szycia to zrobiłabym szerszy dół z wciąganą gumką - boję się jak będzie mi się w niej chodziło, ale z drugiej strony przecież ja i tak póki co nigdzie nie pogonie...:)

    OdpowiedzUsuń
  3. też poczułam w niej ciążowy potencjał. wszelako dla mnie to żadna atrakcja;) sukienka wyszła Ci pięknie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Post bardzo pomocny dla mnie i bardzo fajnie wyjasniony :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Masz ekspresowe tempo :) Dopiero co czarną sukienkę kończyłaś a już kolejne cudo wyczarowane! :)

    Piękny kolor materiału i fantastycznie uszyte. Swoją drogą dzięki za uwagi np. w kwestii suwaka. Mam nadzieję, że kiedyś - niekoniecznie do tej sukienki - mi się przydadzą! :)

    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  6. Przepiękna! Szalenie mi się podoba!!! :)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Kochana, też się przymierzam do szycia tej kiecki :) jak już się wygrzebie spod sterty zamówień, które lekką ręką przyjęłam w jeszcze w lipcu - ja to nie mam instynktu samozachowawczego po prostu.
    Super Ci wyszła i kolor bardzo ładny - mój ulubiony.

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękna, piękna, piękna! I ten kolor - po prostu OBŁĘD!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja zakupiłam ją w antykwariacie bo w księgarniach u mnie w mieście zwykle nie ma, zapłaciłam 23 zł za używaną. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. tutaj macie bardzo ładne lamówki. www.firankihurt.pl

    OdpowiedzUsuń