poniedziałek, 24 października 2011

Czarno-biała konstrukcyjna porażka...

....nie moja wprawdzie, ale to ja ponoszę jej konsekwencje. Chodzi o  "workowatość" sukienki z październikowej Burdy, model 116. Na zdjęciu w czasopiśmie wygląda całkiem nieźle, choć podejrzewam (teraz dopiero niestety...), że modelka musiała być z tyłu nieźle opięta klamerkami. Wycięłam grzecznie sukienkę, co prawda zrezygnowałam z pionowych cięć z przodu, ponieważ uznałam je za konstrukcyjnie bezużyteczne i pełniące wątpliwą funkcję estetyczną. Szyłam sukienkę na rozmiar 38. Ufna w burdowe wyliczenia szyłam sobie spokojnie, a po nałożeniu sukienki na manekina przeżyłam niezły szok: sukienka pomieści w sobie wieloryba i ma utajony, jadowity, ciążowy potencjał, co potwierdza załączona fotografia mnie w tej nieszczęsnej kreacji;)




















Odradzam szycie tego modelu: ramię, rękaw, pacha są w porządku, więc jak zaczniemy ją zwężać to w rezultacie zgubimy gdzieś zaszewki gorsowe, a pacha może stać się zbyt ciasna. Moja propozycja dla osób, które chciałaby uszyć sobie sukienkę w tym stylu: skorzystać z jakiegoś sprawdzonego modelu sukienki z Burdy, a z tego wykroju skopiować tylko podkrój szyi, kołnierzyk można też wziąć bark, pachę i rękaw - tutaj wszystko było w porządku. Można też pokusić się o wykonanie własnej konstrukcji do czego zachęcam jak zawsze, ponieważ napotykamy mniej niespodzianek, mamy większą kontrole nad procesem twórczym i wiemy po prostu "co z czego":)

19 komentarzy:

  1. Centarno no nie mów, że miałaś takie "przeboje" z tą sukienką :/ czułam, że będzie workowata ale że aż tak?? Mimo wszystko nadal kusi mnie, żeby ją uszyć. Szyłabym z rozmiaru 36 i nie dodawałabym już nic na szwy. A gdyby tak dodać jej zaszewki pionowe z tyłu hmmmm... No nic, sukienka nadal podoba mi się i powiem Ci, że Twój brzuszek prezentuje się w niej uroczo :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba masz rację z tymi klamerkami, musiała ich mieć sporo...ale może szyjąc swój rozmiar tak jak Susanna pisze, po prostu nie dodawać na szwy. Ten kołnierzyk jest zabójczy i dlatego też mnie kusi. No w sumie pokazałaś rozwiązanie...trzeba postarać się o taki brzuszek jak masz:) Gratuluję obojgu:) Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  3. To ja od razu dodam, że model z "grupy sukienek chcianych" z tej Burdy o numerze 120 jakoś tak dziwnie odpowiada Twojemu opisowi i pasowanie w talii jest symboliczne... ale łatwiej to naprawić, majstrując nieco przy pionowych szwach.

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę podobnie jak Susanna, żeby uszyć mniejszy rozmiar i nie dodawać nic na szwy.
    A Ty moja droga, prezentujesz się w niej przecudownie, a Twoj brzuszek jeszcze bardziej:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przyznam, ze ja dość często miewam podobny problem z modelami burdowymi, bo lubię takie proste fasony. Jednak za kazdym razem wychodził mi własnie worek. W końcu sie poddalam i z Burdy biorę tylko detale a wykroje staram sie robic sama. Ale zgadzam sie z przedmówczyniami, bardzo ładnie Ci w tej sukience:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Rzeczywiście góra ładnie leży:) Poprzedniczki namawiają do uszycia mniejszej - ja bym sobie odpuściła, bo to już nie jest to samo i nie daje tej radości. Szkoda Twojej pracy. Nie da się jej naprawdę zmniejszyć przeszywając jeszcze raz szwy boczne i wstawiając pionowe zaszewki z tułu?
    Póki co na brzuszku prezentuje się fenomenalnie:) No ale jak zniknie - warto by pokombinować!:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Super ciążowa sukienka:) W sam raz w czas;)
    Też chciałam ją uszyć, ale po tym wpisie to zrezygnuję.
    Zaintrygowała mnie informacja, że bark, pacha i rękaw są ok. bo to mnie jeszcze w Burdzie nie spotkało.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Jej, rzeczywiście konstrukcja się im nie udała! Twoje wykonanie jednak jak zwykle mnie zachwyca. Ach, chciałabym mieć tak sprawne dłonie jak Ty!

    Co do modelu - jak dla mnie trochę zbyt ascetyczny :D:D

    OdpowiedzUsuń
  9. No cóż, na obecny czas myśle że jest idealna, aż do rozwiazania, a potem na pewno coś wymyślisz żeby ją zwężyć :)

    OdpowiedzUsuń
  10. To mnie zmartwiłaś, bo miałam ją w planach. Jako że w rokach wyglądam kompletnie beznadziejnie, chyba sobie daruję. dziękuję za cynk! ps. ale jako ciążowa, to pierwsza klasa!:D

    OdpowiedzUsuń
  11. W sam raz w czas??? no nie powiedziałabym... tego brzuszka już nie powinno być... czekamy i czekamy i nic:( ale znając koleżankę na pewno coś pokombinuje, gdy brzuszek zniknie:)

    OdpowiedzUsuń
  12. A na manekinie nie widać, że to taki worek jest :) Ja nie wiem co z tą burdą jest - raz wykroje są super a czasami to ni w 5 ni w 9...

    OdpowiedzUsuń
  13. I don't see this as a failure at all! Classic style, really neat job! :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. OMG dobrze, ze to teraz czytam bo też się przymierzałam do tej kiecki i nawet już wykroj zrobiłam!

    OdpowiedzUsuń
  15. sukienka śliczna. Także mam zrobiony wykrój ale zasiałaś dużo wątpliwości i teraz się waham. Jeszcze się zastanowię. Na tobie i na manekinie wygląda super!

    OdpowiedzUsuń
  16. Oj - aż trudno uwierzyć, że aż tyle "swobody ruchów" dodali w tej sukience - mocno przesadzone, a szkoda, bo kołnierzyk i oblamowania są takie urocze:-) Ja sie przymierzam do bluzki z zakładkami wg tego wykroju - żeby nie pchać masy materiału w spodnie chyba wybiore w takim razie rozmiar 36....

    OdpowiedzUsuń
  17. No, ładnie Burda pojechała z rozmiarem :) już nigdy nie uszyję ich sukienki bez dokładnego obmierzenia i/lub uszycia muslinu. Skoro rękaw i pacha są dobre, to próbowałabym zwęzić pośrodku i zrobić korektę dekoltu. Ale zgadzam się, że lepiej zrobić konstrukcję od podstaw :)
    Pięknie wyglądasz!

    OdpowiedzUsuń
  18. Ojejku, miałam ochotę na tą sukienkę ale chyba mnie wyleczyłaś :(
    http://słonecznaradzi.pl/

    OdpowiedzUsuń
  19. Chociaż ja uszyłam dwa podobne worki i są świetne :)

    OdpowiedzUsuń