wtorek, 5 lipca 2011

Paski i kropki: rozejm w bitwie o bluzkę

Naprawdę zaczyna mi już brakować odpowiednich ubrań - to już nie są żarty...Dlatego w niedzielę wygrzebałam z szafy kawałek bawełny i wycięłam z niego bluzkę na podstawie wykroju, który wykorzystałam też w ostatniej sukience (tylko że bez odcinania pod biustem i poszerzania dolnej części). Bardzo szybko szyje się taką bluzkę: zaszewki, szwy boczne, szwy ramion, podłożenie i lamówka - naprawdę chwila. Kiedy skończyłam byłam wprawdzie zadowolona z tego jak na mnie leży, ale czegoś mi brakowało...było po prostu nudno. Zastanawiałam się jakby ją trochę ożywić myślałam nad jakimś kontrastowym elementem, czymś czerwonym, różowym, pomarańczowym. Koniec końców podczas wizyty w pasmanterii wpadła mi w oko wstążka w kropki - i to właśnie ją zabrałam do domu i przymocowałam na ramieniu:




Nie znam źródeł konfliktu pasków i kropek, nie wiem dlaczego na ogół się nie lubią. Myślę jednak, że na polu tej bluzki zawarto jakieś ultimatum, bo to połączenie mnie nie drażni. 
A poniżej już ja i moja bluzka na tle szarej ściany, bo u nas cały czas pada od kilku dni i nie można wyjść na dwór:


4 komentarze:

  1. Wręcz cudowna! Ja też nie rozumiem konfliktu pasków i kropek, a na pewnoe nie w tym wydaniu. Piękny materiał a wstążeczka urocza :)
    Pozdrawiam szyjąco :)

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo mi się podoba! wprost urocza. pomysł z kokardką - genialny:D

    OdpowiedzUsuń