...bo czas oczekiwania jest dłuższy-trzeba przyjść na zdjęcie miary, potem jeszcze jedna lub dwie przymiarki i dopiero odbiór
...bo na targu są rzeczy zgodne z lokalnymi trendami-więc się nie wygłupie
...bo na targu jak sama nazwa wskazuje można się potargowac
...bo (niestety brak mi juz pomysłów, moze wy mi cos rzucicie?)
Dlaczego pisze takiego posta?
...bo już naprawdę nie wyrabiam nerwowo stykając się z takim myśleniem wśród klientek i chciałam podzielić sie z wami moją frustracją
Bo te z targu byly szyte w ktoryms z krajow trzeciego swiata przez kogos, kto dostal za swoja ciezka prace (min. 12 godz. dziennie) glodowa pensje, nie stac go na ubezpieczenie zdrowotne, praw zadnych nie ma, widokow na przyszlosc tez nie... Ale co tam, wazne, ze my sobie kupimy na targu ciucha za tanioche. Co z tego, ze w chwile po tym sie zepsuje, spierze, zmechaci i straci fason, kupimy sobie kolejny, tak samo tani!
OdpowiedzUsuńNie dziwie sie Twojej frustracji, ubrania, ktore szyjesz, wkladajac w to serce, to dopieszczone perelki, a nie masowo zszywane szmaty.
jest tak jak piszesz karo. Ten post mial byc troche taki przewrotny.Po prostu zdziwienie klientek ze rzecz szyta na miare Jestem drozsza od tej na targu zawsze rozklada mnie na lopatki...coz trzeba byc twardym a nie «mietkim»
OdpowiedzUsuńGłowa do góry!
Usuńwitam, tak to już jest z pracą twórczo - wytwórczą -ludzie oczekują, że dostaną wszystko za symboliczną kwotę, bo "przecież nam się SAMO szyje, maluje" itp. a w galeriach, sklepach większość wykonana małymi chińskimi rączkami... ehh, nie ma co się przejmować i załamywać rąk :) nastawienia niektórych ludzi i ich oczekiwań już się nie zmieni :) trzeba dalej robić swoje :) pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńAnia
Dziekuje:)
OdpowiedzUsuńZ kupowaniem ubrań jest jak z kupowaniem obrazów - możesz mieć tanią podróbę, która wisi na ścianie setek domów lub jedyny egzemplarz, na którym widać każde machnięcie pędzla, fakturę farby a nawet zapach. Życzę cierpliwości i klientek , które doceniają luksus posiadania ubrań na miarę,idealnie skrojonych, dopasowanych, podkreślających jedynie wdzięki i przede wszystkim - jedynych egzemplarzy na całym świecie.
OdpowiedzUsuńFajne Porównanie szokrano:)mnie najbardziej absurdalne wydaje sie myslenie ze to co zajmuje wiecej czasu, kompetencji, wysilku powinno byc tansze niz slabej jakosci masówa-to jest chore myslenie.takie myslenie jednak i brak jakiegos zrozumienia i poszanowania dla fachu krawcow jest niestety ciagle obece
OdpowiedzUsuńLudzie, którzy czasem wręcz żądają niższych cen niż na tzw. ryneczku są chyba z kosmosu. Dla mnie jest to zupełnie nie zrozumiałe, bo przecież praca nad jedną rzeczą na miarę jest o wiele bardziej czasochłonna niż takie masówki, bez względu gdzie i przez kogo są szyte. Cały proces wygląda zupełnie inaczej, bo w masówce są standardowe wzorce, których się trzyma, wykrawa się dużo na raz i szyje często taśmowo. A krawcowa dopasowuje wszystko do jednej osoby z uwzględnieniem jej uwag. Najlepiej to szyć za darmo i dziękować, że ktoś korzysta z usług... Dobrze, że są jeszcze normalni ludzie, którzy cenią rzemieślników i wyjątkowość ich pracy.
OdpowiedzUsuńPraca z ludźmi, w bezpośrednim kontakcie jest zawsze bardzo ciężka. Klient z natury swej jest roszczeniowy :) dlatego, na wszelki wypadek, gdybym kiedyś miała szyć miarowo, już teraz TRENUJĘ KARATE.
OdpowiedzUsuńCantaro jak się chowa Twój dzieciaczek?
Pozdrowienia i powodzenia!
Chodzi od niedawna I jest strasznym uparciuchem:)
UsuńDlatego właśnie nie szyję na zamówienia. Jestem swoją najlepszą klientką bo nigdy nie jęczę :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie załamujące. Ale wiesz co, trzeba znać swoją wartość i się nie przejmować takim gadaniem :)
OdpowiedzUsuń